Zaraz po sklejeniu brytyjskich modeli czołgów Pz. III (patrz Czołg średni PzKpfw III J, M, N (PSC)) sięgnąłem po kolejne modele produkcji Plastic Soldier Company.
Od momentu kiedy skleiłem Transporter Sd.Kfz. 251/1 (FtF) myślałem, że temat tego wozu zamykam, ale PSC zaciekawiło mnie nowymi formami o tyle, że postanowiłem skleić jeszcze kilka pojazdów.
Co w nim takiego wyjątkowego? Figurki. Spora ich ilość i przede wszystkim ich wysoka jakość... ale po kolei....
Schemat malowania modeli i oznaczenia kolorów producent podaje na tyle opakowania. Celowo nie ma tutaj informacji o oznaczeniach, ponieważ PSC kalkomanie sprzedaje osobno i nie znajdziemy ich w pudełku wraz z wypraskami.
Zawartość pudełka to trzy ramki z elementami niezbędnymi do budowy dwóch wersji transportera (podstawowej 251/1 oraz 251/10 z działkiem 3,7 cm Pak 36). W tej odsłonie skleję wersję z działkiem.
Każdy model posiada na swojej ramce pulę ośmiu figurek. Producent załączył kierowcę oraz dowódcę w pozycji siedzącej, cztery figurki żołnierzy siedzących na ławach w przedziale transportowym oraz strzelców: jednego do obsługi MG34 i drugiego do działka przeciwpancernego 3,7 cm PaK 36.
To ogromna zaleta i powód dla którego zamówiłem kolejne modele. Dobieranie i dopasowywanie figurek nie wychodzi tak dobrze jak postacie dedydowane, a dodatkowo dostosowanie większej ilości figurek siedzących w transporterze to na prawdę wyczyn (ze strzelcami jest dużo prościej).
Nadmienię jeszcze, że w pudełku znajdziemy tradycyjnie jedno stronnicową instrukcję montażu modeli. Z jednej strony grafika określa wykorzystanie elementów z ramki do budowy konkretnych wariantów transportera, natomiast z drugiej mamy krótką instrukcją składania modelu.
Próżno szukać tutaj opisu modelu czy rysu historycznego. Tym bardziej kalkomanii, ale o tym już wspominałem wyżej. Wzorem innych modeli podstawowe kolory nanoszę jeszcze w ramkach.
Przy tak uproszczonej konstrukcji (seria jest przeznaczona dla graczy w gry strategiczne) warto budować kilka egzemplarzy jednocześnie. Szczególnie, że wersje 1 i 10 różnią się gównie uzbrojeniem.
Również trakcja to pojedyncze elementy. Cały napęd gąsienicowy to jeden odlew plastyku, choć prezentuje się z zewnątrz całkiem nieźle. Na wewnętrzną stronę (widok od podwozia) lepiej nie zwracać uwagi. Podobnie oś przednia jest bardzo uproszczona...
Są jednak i atuty tj. wspomniane figurki.
Kierowca oraz dowódca są mało widoczni po sklejeniu modelu, wiec pewnie dlatego mają najuboższe formy. Plecy postaci odlano razem z oparciami foteli, a o nogach nie wspomnę w ogóle...
Postacie strzelców wymagają złożenia, ale spasowanie elementów jest na wysokim poziomie i efekt końcowy jest zadowalający.
Wklejenie pierwszych postaci nie stwarza problemów, są one dobrze wpasowane w model, choć brak nóg trochę psuje efekt końcowy. Z drugiej strony kształt "fotelo-nóg" idealnie wpasowuje się w szczelinę i zapewnia dużą powierzchnię do przyklejenia elementów jednak uproszczonego modelu.
Słabo wygląda też reflektor z przodu transportera, choć przecież w modelu First to Fight nie jest to dużej lepiej rozwiązane (patrz Transporter Sd.Kfz. 251/1 (FtF) ).
Słabo wygląda też reflektor z przodu transportera, choć przecież w modelu First to Fight nie jest to dużej lepiej rozwiązane (patrz Transporter Sd.Kfz. 251/1 (FtF) ).
W związku z tym, że wklejenie postaci spokojnie siedzących na ławach podczas gdy jedna figurka jest w pozycji ogniowej przy działku przeciwpancernym uznałem za mało realistyczny pomysł, na podłodze wkleiłem pociski. To pozostałość z jakiś bardzo starych figurek jeszcze z czasów PRL, więc i skala jest nie do końca adekwatna do 3,7 cm, ale nie miałem innych. Do tego wkleiłem karabin Mauser na końcu ławy.
Malowanie barw maskujących jest dosyć łatwe (farba nie odpryskuje), choć nie mogę dobrać odcienia brązu bez efektu połysku. Mam nadzieję, że na końcu uda mi się kamuflaż zmatowić.
Na opakowaniu producent podkreśla twardość tworzywa. Sklejając model potwierdzam, że materiał nie nadaje się do większych obróbek. Na przykład wycięcie włazów z tyłu transportera w celu ich otwarcia wydaje się być karkołomnym pomysłem.
Po wklejeniu figurki pozostaje jeszcze dodanie ekwipunku na pancerzu pojazdu. Boki transportera są obwieszone kanistrami, torbami, hełmami i innym wyposażeniem załogi, którego producent nie szczędził i które można dowieszać w dowolnej konfiguracji na różnych egzemplarzach Sd.Kfz. 251.
Z przodu pojazdu dla wersji 251/10 wkleiłem zapas ogniw do gąsienic oraz linę holowniczą. Drugi wariant to koło zapasowe, które wkleję do 251/1.
Jak wspominałem wcześniej kalkomanie trzeba dokupić osobno. PSC oferuje różne zestawy ja wybrałem oznaczenia 5 dywizji pancernej SS Wiking. Kalkomanie starczają spokojnie na kilkanaście modeli. Zawierają krzyże, numery oraz oznaczenie jednostki, które dodałem później na bokach z przodu transporterów. Tablice rejestracyjne zapożyczyłem z pozostałości po modelach FtF.
Podsumowując: Model niby uproszczony, ale ze względu na mnogość wariantów, ilość figurek w ciekawych pozach oraz atrakcyjną cenę to dobry wybór.
Budując modele inne niż 251/1 zostaje nam sporo postaci w pozach siedzących, które można potem wykorzystać np. do modeli ciężarówek lub jako postacie siedzące na czołgach.
Już zamówiłem kolejną wersję tego modelu tj. z rozszerzeniami dla wariantów:
Na opakowaniu producent podkreśla twardość tworzywa. Sklejając model potwierdzam, że materiał nie nadaje się do większych obróbek. Na przykład wycięcie włazów z tyłu transportera w celu ich otwarcia wydaje się być karkołomnym pomysłem.
Po wklejeniu figurki pozostaje jeszcze dodanie ekwipunku na pancerzu pojazdu. Boki transportera są obwieszone kanistrami, torbami, hełmami i innym wyposażeniem załogi, którego producent nie szczędził i które można dowieszać w dowolnej konfiguracji na różnych egzemplarzach Sd.Kfz. 251.
Z przodu pojazdu dla wersji 251/10 wkleiłem zapas ogniw do gąsienic oraz linę holowniczą. Drugi wariant to koło zapasowe, które wkleję do 251/1.
Jak wspominałem wcześniej kalkomanie trzeba dokupić osobno. PSC oferuje różne zestawy ja wybrałem oznaczenia 5 dywizji pancernej SS Wiking. Kalkomanie starczają spokojnie na kilkanaście modeli. Zawierają krzyże, numery oraz oznaczenie jednostki, które dodałem później na bokach z przodu transporterów. Tablice rejestracyjne zapożyczyłem z pozostałości po modelach FtF.
Podsumowując: Model niby uproszczony, ale ze względu na mnogość wariantów, ilość figurek w ciekawych pozach oraz atrakcyjną cenę to dobry wybór.
Budując modele inne niż 251/1 zostaje nam sporo postaci w pozach siedzących, które można potem wykorzystać np. do modeli ciężarówek lub jako postacie siedzące na czołgach.
Już zamówiłem kolejną wersję tego modelu tj. z rozszerzeniami dla wariantów:
- Sd.Kfz.251/2 (8-cm–GrW-Panzerwagen) – transporter z moździerzem sGrWr 34 kal. 81 mm,
- Sd.Kfz.251/7 (mittlerer Pionier-Geräte-Panzerwagen) – wóz saperski z 8 osobową załogą,
- Sd.Kfz.251/9 (7.5 cm Stu.K.37 L/24 auf m.SPW "Stummel") – z krótkolufową armatą 7,5 cm,
- Sd.Kfz.251/16 (mittlerer Flammpanzerwagen) – wersja uzbrojona w dwa miotacze ognia.
Powstanie dzięki temu całkiem ciekawy zestaw kilku wersji najbardziej rozpoznawalnego transportera drugiej wojny światowej.
GALERIA:
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z prawej strony.
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z przodu.
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z przodu (ujęcie 2).
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z lewej strony.
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z lewej strony (ujęcie 2).
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z tyłu.
Transporter Sd.Kfz. 251/10 (Plastic Soldier Company) - widok z góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz