HARMONOGRAM PRACY:
27 lipca 2016 r. – otwarcie modelu i montaż wnętrza pojazdu
28 lipca 2016 r. – montaż napędu gąsienicowego
29 lipca 2016 r. - gąsienic ciąg dalszy + nadwozie
2 sierpnia 2016 r. – montaż działa
3 sierpnia 2016 r. – montaż płyt pancerza działa oraz platformy dla obsługi
4 sierpnia 2016 r. – montaż wyposażenia (dodatkowe ogniwa gąsienic, narzędzia etc.)
5 sierpnia 2016 r. – nakładanie kalkomanii
8 sierpnia 2016 r. – zakończenie projektu
27 lipca 2016 r. – otwarcie modelu i montaż wnętrza pojazdu
28 lipca 2016 r. – montaż napędu gąsienicowego
29 lipca 2016 r. - gąsienic ciąg dalszy + nadwozie
2 sierpnia 2016 r. – montaż działa
3 sierpnia 2016 r. – montaż płyt pancerza działa oraz platformy dla obsługi
4 sierpnia 2016 r. – montaż wyposażenia (dodatkowe ogniwa gąsienic, narzędzia etc.)
5 sierpnia 2016 r. – nakładanie kalkomanii
8 sierpnia 2016 r. – zakończenie projektu
OPIS:
Ponownie wracam do sprawdzonej (patrz wcześniejsze modele Czołg
T34/85 RUDY 102 (UM), Sd.Kfz.138/1M
Bizon (UM), Czołg
średni M4A1 SHERMAN (UM) marki Unimodels.
W pudełku znajdują się dwie duże ramki (jedna z elementami pojazdu i jedna z częściami działa) oraz dwie małe z elementami napędu (koła, prowadnice, gąsienice). Oczywiście są też kalkomanie, instrukcja i standardowo elementy fototrawione. Blaszka nie zawiera nic więcej niż elementy, które są w podobnych modelach UM zazwyczaj, ale to i tak więcej niż konkurencja daje w podobnej cenie.
Na pierwszy rzut oka widać sporo pozostałości po formie. Nadlewki trzeba samemu usunąć, ponieważ producent o to nie zadbał. Choć Revell, czy Dargon nie dopuszcza do takiego stanu nie jest to jakaś straszna wada. Szczególnie, że cena jest około 20 % niższa. Za plus uznaję dużo lepsze tworzywo niż to z T-34 (Czołg
T34/85 RUDY 102 (UM)) i Sherman’a (Czołg
średni M4A1 SHERMAN (UM)). Bardziej plastyczne, nie tak twarde jak we wcześniejszych modelach.
Niestety instrukcja jest dosyć trudna do przebrnięcia. Jak się później okaże jest też pełna nieścisłości. Zawiera w opisie elementy np. 9 i 51 nie ujęte w instrukcji montażu, ale oznaczone wcześniej jako wykorzystywane w modelu…
Za plus uznaje skromne, ale jednak, wnętrze Mardera. Przez prześwity w górnych płytach pancerza fotele załogi są całkiem dobrze widoczne. Więcej detali byłoby raczej trudno wyeksponować przez dosyć małe otwory, więc producent sobie je podarował (a że mniej dodatkowych elementów to oszczędność kosztów, to pewnie w UM długo się nad tym fantem nie zastanawiali…)
Za plus uznaje skromne, ale jednak, wnętrze Mardera. Przez prześwity w górnych płytach pancerza fotele załogi są całkiem dobrze widoczne. Więcej detali byłoby raczej trudno wyeksponować przez dosyć małe otwory, więc producent sobie je podarował (a że mniej dodatkowych elementów to oszczędność kosztów, to pewnie w UM długo się nad tym fantem nie zastanawiali…)
Wzorem bizona (Sd.Kfz.138/1M
Bizon (UM)) napęd jest najsłabszą stroną modelu. Klejąc model innej marki nie do pomyślenia jest, że koła napędu mogą być osadzone na różnych głębokościach. To znaczy w taki sposób, że doklejanie do nich pakietu kilku ogniw gąsienicy może być sporym problemem ze względu na tworzący się skos… Tutaj niestety to standard i trzeba być wyczulonym na punkcie napędu.
Klejąc błotniki pojazdu napotkałem kolejny błąd w instrukcji. Dokument zaleca wklejenie części której nie ma – element fototrawiony nr 57.
Armata ma dwie wady. Pierwsza to brak otworu wylotowego lufy. Rzadko jednak seryjne modele mają tak dopracowany ten element, więc warto zakupić dedykowaną lufę stalową. Nie jest to rażąca wada zatem, stawiająca producenta poniżej średniej, a raczej życzenie klienta. Jeśli firma UM dodaje, jako jedyna w tej klasie modeli, elementy foto to może i ten detal by usprawniła? – Byłoby świetnie.
Druga zastanawiająca kwestia to samo działo. Zarówno wycięcie w pancerzu jak i elementy samego działa sugerują możliwość zmiany kąta nachylenia. Niestety, mimo zamontowania lufy bez użycia kleju po wklejeniu już całego działa części nadwozia blokują jego ewentualny ruch. Swoją drogą producent nie oznaczył montażu działa bez użycia kleju, wiec chyba tak miało być… szkoda.
Druga zastanawiająca kwestia to samo działo. Zarówno wycięcie w pancerzu jak i elementy samego działa sugerują możliwość zmiany kąta nachylenia. Niestety, mimo zamontowania lufy bez użycia kleju po wklejeniu już całego działa części nadwozia blokują jego ewentualny ruch. Swoją drogą producent nie oznaczył montażu działa bez użycia kleju, wiec chyba tak miało być… szkoda.
W kwestii działa, jeśli nie wymienimy lufy, trzeba poratować się farbami np. metaliczne ranty wylotu i czarny środek + osmolenie (niejako od wystrzałów).
Malowanie sugerowane w instrukcji to jednobarwny piaskowy motyw. Ciekawszy jest wzór zaproponowany na tyle pudełka. Dodatkowo jest on częściej spotykany choćby na replikach pojazdu.
Niewątpliwa zaleta modelów UM to dodatkowe części np. zapasowe ogniwa gąsienicy, które można zamontować na pancerzu malując przez ich środek uchwyt mocujący lub nawet robiąc go np. z cienkiego drutu. Do wykorzystania w innych modelach zostają również: łopata, kilof, i gaśnica.
Czepiając się szczegółów – model nie zawiera anteny. Małą, ze względu na to, że model wyląduje w pudełku, zorganizowałem ze starych części.
Kalkomanie są bardzo dobre. Łatwo się nakładają i co najważniejsze – nie rwą się. Wybrałem wersję oznaczeń dla 23-ej dywizji pancernej z walk na froncie wschodnim w 1943 roku.
Załoga jako uzupełnienie…
Jako, że załoga Sd. Kfz 138 składała się z czterech osób, a na dole pojazdu są dwa fotele, postanowiłem, że dodam tylko dwie figurki. Kierowca i tak by był małowidoczny, a dwie figurki można ustawić na platformie działa nie zasłaniając wiele. Postanowiłem skorzystać z żołnierzy, którzy zostali mi z zestawu marki Hasegawa (patrz Działo 88
mm FLAK 18 (Hasegawa)). Do modelu dodałem też kilka łusek.
Podsumowując, mimo kilku problemów (takich jak brakujące części i słabe spasowanie napędu) finalnie model cieszy oko. Modele UM mimo trudniejszego sklejania mają duży potencjał i na samym końcu zazwyczaj każdy przyznaje, że było warto :-).
GALERIA:
TROCHĘ HISTORII:
Marder III – niemieckie samobieżne działo przeciwpancerne z okresu II wojny światowej, zbudowane na podwoziu czechosłowackiego czołgu PzKpfw 38(t).
Z języka niemieckiego marder oznacza kunę (to tak pokrewnie po pumie, tygrysie, panterze etc…)
Z języka niemieckiego marder oznacza kunę (to tak pokrewnie po pumie, tygrysie, panterze etc…)
Po rozpoczęciu operacji Barbarossa i konfrontacji z dużą ilością czołgów T-34 i KW-1 wojska niemieckie zaczęły poszukiwać mobilnego rozwiązania dla broni przeciwpancernej. Stosowane wtedy działa przeciwpancerne wymagały holowania, a istniejące niszczyciele czołgów (Panzerjäger I) były słabo uzbrojone. Jako rozwiązanie tymczasowe użyto konstrukcji PzKpfw II (patrz Czołg
lekki PzKpfw II C (FtF), Czołg
lekki PzKpfw II D (FtF) z zamontowanymi armatami 7,5 cm PaK 40 lub zdobycznymi radzickimi 76,2mm – tak powstały pojazdy Marder I/II.
W 1942 także czołg PzKpfw 38(t) został uznany jako przestarzały czołg, ale jego podwozie nadawało się świetnie jako platforma konstrukcji innych pojazdów. Z czołgu zdjęto wieżę, a na podwoziu zamontowano działo i bardzo lekko opancerzony przedział bojowy, który nie miał dachu i nie był zabezpieczony od tyłu.
Marder III (Sd Kfz. 138) był produkowany przez Bohmlsch-Mahrische Maschinenfabrik. Ta czechosłowacka firma (Ceskomoravska-Kolben-Danek akciova spoleanost) musiała zmienić nazwę, ponieważ w nazwie firmy występowało niearyjskie nazwisko, po wojnie powróciła do pierwotnej nazwy. Produkcję Marderów III wstrzymano w maju 1944 roku po wyprodukowaniu 975 pojazdów, a fabryka przestawiła się na produkcję niszczycieli czołgów Hetzer (patrz Hetzer „CHWAT” (UM)).
W 1942 także czołg PzKpfw 38(t) został uznany jako przestarzały czołg, ale jego podwozie nadawało się świetnie jako platforma konstrukcji innych pojazdów. Z czołgu zdjęto wieżę, a na podwoziu zamontowano działo i bardzo lekko opancerzony przedział bojowy, który nie miał dachu i nie był zabezpieczony od tyłu.
Marder III (Sd Kfz. 138) był produkowany przez Bohmlsch-Mahrische Maschinenfabrik. Ta czechosłowacka firma (Ceskomoravska-Kolben-Danek akciova spoleanost) musiała zmienić nazwę, ponieważ w nazwie firmy występowało niearyjskie nazwisko, po wojnie powróciła do pierwotnej nazwy. Produkcję Marderów III wstrzymano w maju 1944 roku po wyprodukowaniu 975 pojazdów, a fabryka przestawiła się na produkcję niszczycieli czołgów Hetzer (patrz Hetzer „CHWAT” (UM)).
DANE TECHNICZNE:
Typ pojazdu: działo samobieżne przeciwpancerne
Trakcja: gąsienica
Załoga: 4
Produkcja: 1942-1944
Egzemplarze: 975
Silnik: Praga EPA 125 KM
Pancerz: 25-50mm, bok-15mm, wieża 11mm
Długość: 6,43 m
Szerokość: 2,06 m
Wysokość: 2,5 m
Masa: 10 668 kg
Prędkość: 42 km/h
Uzbrojenie:
1 armata PaK 40 kaliber 75 mm (Sd.Kfz. 138)
1 karabin maszynowy kal. 7,92 mm
Trakcja: gąsienica
Załoga: 4
Produkcja: 1942-1944
Egzemplarze: 975
Silnik: Praga EPA 125 KM
Pancerz: 25-50mm, bok-15mm, wieża 11mm
Długość: 6,43 m
Szerokość: 2,06 m
Wysokość: 2,5 m
Masa: 10 668 kg
Prędkość: 42 km/h
Uzbrojenie:
1 armata PaK 40 kaliber 75 mm (Sd.Kfz. 138)
1 karabin maszynowy kal. 7,92 mm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz