Tym razem skleję model marki Italeri niemieckiego czołgu średniego Panzerkampfwagen IV. Mając już wypracowaną ogólą opinię o pancerce włoskiej produkcji przy okazji budowy Sd.Kfz. 173 JAGDPANTHER (Italeri) , Stug. III Ausf. G (Italeri) , Sd.Kfz. 186 JAGDTIGER (Italeri) (największy minus to słabe jednostronne gąsienice, a plus to figurki załogi) zakładałem, że i tym razem będę zadowolony z ostatecznego efektu.
Tradycją (dobrą tradycją) jest już zamieszczanie na tyle pudełka kolorowego schematu malowania i kalkomanii. To bardzo dobra praktyka, która zaczęła być naśladowana przez innych producentów (na bokach grafiki zamieszcza Trumpeter, w instrukcjach kolorowe schematy znajdziemy w nowych produkcjach Revell).
W pudełku znajdziemy cztery ramki części. Jedna z nich to "sławne" ogniwa gąsienic ukształtowane tylko od zewnątrz. Po wewnętrznej stronie (od kół trakcji) elementy te są całkowicie płaskie....
Na uwagę zasługuje arkusz kalkomanii, który jak na pancerkę jest bardzo obszerny. W sumie Italeri zazwyczaj dodaje bardzo dobre kalkomanie doceniane szczególnie przez modelarzy budujących modele samolotów, ale w pancerce to nie jest częsty widok nawet we włoskich modelach.
Owszem w instrukcji wykorzystano tylko niewielką cześć dostępnych oznaczeń, ale możliwości są ogromne. Wystarczy spojrzeć na kombinacje numerów jednostek.
Jak wspomniałem na początku Italeri jako jedna z niewielu firm wydaje modele z figurkami. Z postaciami w pancerce spotkałem się jeszcze w Hasegawie, ale tam jakość ich wykonania pozostawia bardzo wiele do życzenia.
Standardowo w przypadku modeli Italeri/Revell i im podobnych najbardziej pracochłonnym etapem budowy jest trakcja gąsienicowa. Koła nośne składają się zazwyczaj tylko z dwóch elementów, ale największej uwagi wymaga nie ich montaż a odpowiednie osadzenie względem siebie i ogniw gąsienicy. W przypadku modeli Trumpeter jest to prostsze ze względu na mniejszą ilość elementów i elastyczne gąsienice, ale czy w modelarstwie o prostotę budowy chodzi?
W modelach Italeri zazwyczaj gąsienice skleja się z poszczególnych ogniw lub ich zestawów po kilka sztuk. Nie jest to łatwe, ale rozwiązanie to ma swoich zwolenników.
Jak widać na powyższym zdjęciu na dnie modelu dodałem obciążenie z plasteliny, które wzmocniłem plastikowym stelażem.
Większe elementy staram się malować jeszcze w ramce, tak by późniejsze prace były sprawniejsze. Wystarczy wtedy dokonać tylko korekty, a nie martwic się jak pomalować trudnodostępne miejsca.
Podczas pracy z modelem zauważyłem, że nie wszystkie części mają swoje numerki w ramkach. W sumie to albo błąd serii, albo nieprzemyślany zabieg, bo potrafi trochę utrudnić sklejanie.
Instrukcja ma również wadę - otóż montaż bocznych płyt pancerza jest bardzo niejasno zilustrowany.
Z perspektywy czasu nawet jeśli dla innych jest sugestywny, to części wcale nie są z nim zgodnie spasowane. Kleiłem ten model około 10 lat temu i wtedy wsporniki zamontowałem błędnie, bo tak po prostu było stabilniej dla osłon bocznych (które są dosyć sporym i ciężkim elementem).
Klejąc ten egzemplarz trochę wbrew intuicji pokierowałem się sztywno instrukcją. W sumie chyba wyszło poprawnie, ale bez wątpienia dla pewnego związania elementów klejem na dłuższy czas trzeba model zostawić z podkładką umieszczoną pod boczną płytą pancerza.
Za plus uznaję, że gro wyposażenia (np. łopata) to elementy wykonane osobno przez co łatwiejsze do pomalowania niż te odlane razem z pancerzem. Nawiasem mówiąc w szafce czeka model "Panzerkampfwagen IV" marki Revell i ciekawy jestem czy technika jego wykonania będzie podobna. Poza tym zawsze zastanawia mnie czy ten sam model, ale innego producenta będzie się różnił wymiarem, bo w sumie nie powinien przecież... Oczywiście opiszę to w nowym wątku.
Słusznie ktoś na forum modelarskim zauważył, że producent nie zdefiniował cóż za wersje PzKpfw. IV kupujemy? Zakładam, że jest to ausf. H jako najliczniej wyedukowana wersja tego czołgu.
Jak już wspomniałem dosyć cienkie wsporniki i małe punkty styku powodują, że klej należy rozprowadzić dokładnie i odczekać dłuższy czas na solidne związanie elementów.
Wsporniki skrajne to podstawa instrukcji, ponieważ te wewnętrzne mają raczej dekoracyjne zadanie. Ich pole styku jest tak małe, że na pewno są słabymi punktami mocowania i służą raczej jako dystanse utrzymujące płyty osłon w odpowiedniej odległości od pancerza czołgu.
Za zaletę uznaję wylot lufy działa (co w pancerce w standardowych plastikowych lufach wcale nie jest takie oczywiste) oraz możliwość uchylenia włazu na wieży i możliwość osadzenia tam figurki.
Wada to (jak widać na załączonej powyżej grafice) montowanie lufy na stałe, bez późniejszej możliwości zmiany jej kąta nachylenia oraz zaślepione boczne włazy. No ale nie można mieć wszystkiego, szczególnie, że otwarcie bocznych włazów utrudni montaż kołnierza osłaniającego wieżę.
Jak dotąd nie miałem większych uwag do budowy modelu, poza kwestią mocowania osłon bocznych jednakże muszę podkreślić, że drugim newralgicznym etapem sklejania PzKpfw. IV jest osłona wieży. Jest ona spasowana dosyć na styk i lekkie jej przechylenie powoduje problem z obracaniem się wieży. Zapasowe koła nośne widoczne z lewej strony czołgu potrafią się zakleszczać z pancerzem kołnierza.
Szkoda by taka drobnostka popsuła efekt, więc warto w tym miejscu się trochę bardziej przyłożyć i poświecić na budowie wieży szczególną uwagę.
Pewnym zaskoczeniem było też dla mnie pominiecie w instrukcji załączonych do modelu figurek. Nie ma w niej zarówno propozycji ich umiejscowienia, ale również nie ma słowa jak je pomalować. To trochę dziwne i raczej świadczy o niedbałości. W innych modelach tej marki Sd.Kfz. 173 JAGDPANTHER (Italeri) , Sd.Kfz. 186 JAGDTIGER (Italeri) nie przeoczono tej kwestii.
Można jednak posiłkować się grafikami wyszukanymi w internecie lub literaturą fachową, więc nie jest do wada dyskredytująca model.
W sumie model polecę choć jestem bardzo ciekawy jak wypadnie w konfrontacji z Revell 03184 - o czym napiszę w krótce.
GALERIA:
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok z góry na lewą stronę i przód.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok z góry na prawą stronę i tył.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok na przód i lewą stronę modelu.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok na przód i prawą stronę modelu.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok na lewą stronę modelu.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok na prawą stronę modelu.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - widok z góry.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - zbliżenie na figurki załogi.
Model czołgu Panzerkampfwagen IV marki Italeri - zbliżenie na figurki załogi.
TROCHĘ HISTORII:
Panzerkampfwagen IV – niemiecki czołg średni z okresu II wojny światowej. Początkowo był uzbrojony w krótkolufowe działo kalibru 75 mm, jednak w związku z stratami wynikającymi z konfrontacji z radzieckimi czołgami przezbrojono go w działo długolufowe. Przez kilka miesięcy był najlepszym czołgiem państw osi i jedynym, który mógł nawiązać walkę z czołgami aliantów. Mimo pojawienia się nowocześniejszych czołgów tj. Panzerkampfwagen V Panther i Panzerkampfwagen VI Tiger to Pz IV do końca wojny był podstawowym czołgiem niemieckim.
Układ jezdny wozu składał się z ośmiu par kół nośnych, połączonych parami w wózki jezdne, zawieszone na półresorach piórowych. Gąsienice spoczywały na czterech parach kół podtrzymujących. Jednostką napędową był 12-cylindrowy silnik w układzie V, typu Maybach pozwalający na rozwinięcie prędkości około 30 km/h.
Uzbrojenie stanowiła początkowo krótkolufowa armata 75 mm oraz dwa karabiny maszynowe MG 34 (jeden w kadłubie i jeden w wieży, z którego w późniejszych wersjach zrezygnowano).
Ogółem wyprodukowano ponad 8,5 tysiąca egzemplarzy różnych wersji.
Dane techniczne:
Producent: Friedrich Krupp AG
Załoga: 5
Produkcja: 1938–1945
Silnik: 12-cylindrowy benzynowy Maybach (300 KM)
Pancerz: 15-60 mm
Długość: 7,02 m
Szerokość: 2,88 m
Wysokość: 2,68 m
Masa: 25 - 26 ton
Prędkość: 20 km/h w terenie, 38 km/h na drodze
Zasięg: 130 km w terenie, 200 km na drodze
Uzbrojenie:
- armata 7,5 cm KwK 37 L/24,
- 2x karabin maszynowy MG34
- armata 7,5 cm KwK 37 L/24,
- 2x karabin maszynowy MG34
Dla porówna zamieszczam stary wpis dot. modelu sklejonego kilka lat temu (2008 r.) :
W pudełku mamy cztery ramki części. Lwia część elementów dotyczy napędu. Gąsienice są plastikowe i do sklejenia z kilku elementów. Mogło by być więcej, żeby dokładniej odwzorować ich swobodne opadanie na koła napędu…. Nie jest to jakiś szalony minus modelu, ponieważ i tak na końcu montujemy osłony boków, które to wszystko zakryją.
Ze względu na dodatkowe osłony (również kołnierz wieżyczki) model nie posiada zbyt wielkiego dodatkowego wyposażenia. Jest młot, klucz, kilka zasobników i to byłoby na tyle.
Ze względu na dodatkowe osłony (również kołnierz wieżyczki) model nie posiada zbyt wielkiego dodatkowego wyposażenia. Jest młot, klucz, kilka zasobników i to byłoby na tyle.
Jeśli miałbym się doszukiwać minusów to może brakuje jakiegoś karabinu na wieżyczce. Co prawda w niektórych wersjach IV’ki rezygnowano karabinu maszynowego i zastępowano go szczeliną obserwacyjną, przez którą można było prowadzić ogień z broni ręcznej. Ten niedosyt rekompensuje jednak dwóch czołgistów. Jeden siedzi na wieżyczce, a drugi (z lornetką) wygląda tylko przez właz. Przyznam szczerze, że po doświadczeniach choćby M9, czy sd.kfz. 250 pierwszy raz w tej marce postacie współgrają z modelem. Niby rzecz powinna być oczywista, ale jak widać rzadko się zdarza (tutaj 1 przypadek na 3 zestawy).
Z dodatkowych uwag – warto tez uważać na wsporniki kołnierza wieżyczki, ponieważ są bardzo delikatne i łatwo je uszkodzić przy wycinaniu z ramki.
Z dodatkowych uwag – warto tez uważać na wsporniki kołnierza wieżyczki, ponieważ są bardzo delikatne i łatwo je uszkodzić przy wycinaniu z ramki.
Podsumowując: Bardzo ciekawy model. Dodatkowy pancerz nadający charakteru oraz dosyć duża popularność w działaniach wojennych tego modelu powoduje, że warto się nad nim zastanowić. Czy są lepsze innych firm? – Nie wiem. Myślę, że ten powinien spełnić oczekiwania każdego. Co bardziej wytrawni po prostu go urozmaicą na własny sposób dotykowym wyposażeniem, czy świetnym malowaniem i jakimś bardziej wyszukanym maskowaniem.
Z perspektyw czasu myślę, ze ciekawe by było zimowe malowanie tego czołgu plus piechota np. zestawu „Caesar CM7714 German Panzergrenaidier; Winter Greatcoat Eastern Front”.
Z perspektyw czasu myślę, ze ciekawe by było zimowe malowanie tego czołgu plus piechota np. zestawu „Caesar CM7714 German Panzergrenaidier; Winter Greatcoat Eastern Front”.
Galeria:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz