29 stycznia 2017 r. – otwarcie modelu
31 stycznia 2017 r. – trakcja gąsienicowa
1 luty 2017 r. – gąsienic ciąg dalszy
9 luty 2017 r. – zamkniecie bryły niszczyciela (nadwozie)
10 luty 2017 r. – malowanie kamuflażu
16 luty 2017 r. – montaż działa
23 luty 2017 r. – malowanie figurki czołgisty
24 luty 2017 r. – nakładanie kalkomanii
27 luty 2017 r. – kończenie pracy
31 stycznia 2017 r. – trakcja gąsienicowa
1 luty 2017 r. – gąsienic ciąg dalszy
9 luty 2017 r. – zamkniecie bryły niszczyciela (nadwozie)
10 luty 2017 r. – malowanie kamuflażu
16 luty 2017 r. – montaż działa
23 luty 2017 r. – malowanie figurki czołgisty
24 luty 2017 r. – nakładanie kalkomanii
27 luty 2017 r. – kończenie pracy
OPIS:
Modelem omówionym w tym wątku będzie niemiecki niszczyciel czołgów z okresu drugiej wojny światowej Sd.Kfz. 173 Jagdpanther. Do marki Italeri wracam po latach z pewnymi obawami.
Z dawnych czasów pamiętam, że nie wyróżniały się one ani dobrym spasowaniem elementów, ani szczególną dbałością o szczegóły. Model Jagdpanther sklejałem około siedmiu lat temu i jestem ciekawy czy coś się zmieniło w jakości wyprasek…
Modelem omówionym w tym wątku będzie niemiecki niszczyciel czołgów z okresu drugiej wojny światowej Sd.Kfz. 173 Jagdpanther. Do marki Italeri wracam po latach z pewnymi obawami.
Z dawnych czasów pamiętam, że nie wyróżniały się one ani dobrym spasowaniem elementów, ani szczególną dbałością o szczegóły. Model Jagdpanther sklejałem około siedmiu lat temu i jestem ciekawy czy coś się zmieniło w jakości wyprasek…
W pudełku znajdziemy trzy ramki (z czego jedna zawiera tylko ogniwa gąsienic), instrukcję montażu oraz kalkomanie. Pierwszy plus dla modelu jest taki, że jako jeden z niewielu producentów Italeri konsekwentnie na tyle pudełka umieszcza kolorowy wzór malowania modeli.
Druga zaleta to dodanie figurki czołgisty. To nie zdarza się często u innych producentów.
Minus to niestety detale np. ogniwa gąsienic są ukształtowane tylko od zewnętrznej strony.
Od strony napędu to płaska powierzchnia….
Druga zaleta to dodanie figurki czołgisty. To nie zdarza się często u innych producentów.
Minus to niestety detale np. ogniwa gąsienic są ukształtowane tylko od zewnętrznej strony.
Od strony napędu to płaska powierzchnia….
Pierwsze wycinanie elementów odkrywa drobne utrudnienie – twardy plastyk. Nawet dosyć mocne cążki mają trudności, samym nożykiem raczej będzie trudno.
Instrukcja jest dosyć prosta a zatem i przejrzysta. Cały model to raptem siedem kroków. W instrukcji nie podoba mi się natomiast to, że tylko jeden z trzech wzorów malowań ma jakiś rys historyczny. Pozostałe dwie wersje niszczyciela to nieoznakowane jednostki bojowe i nieznane lokalizacje działań.
Zaletą zestawu jest niewątpliwie zalecane przez instrukcję najpierw sklejenie gąsienic, a dopiero potem montaż trakcji do podwozia pojazdu. Czasem kolejność jest inna i wtedy dostęp do klejonych elementów jest bardzo utrudniony.
Klejenie ogniw gąsienic jest żmudne i dosyć trudne. Po pierwsze gąsienice nie są „wykończone” od wewnętrznej strony, co odbiera trochę realizmu modelowi. Nie do końca też do siebie pasują. Dosyć trudno spasować ze sobą poszczególne ogniwa tak żeby naturalnie wyglądały na kołach trakcji i zamykały się w spójną całość. Przyznaje, że ta część modelu jest wymagająca.
Niestety kiepsko jest spasowana również góra bryły wozu i podwozia. Punkty styku tych elementów nie dochodzą do siebie mimo sporej gimnastyki i szpachla jest wskazana…
Klejąc coraz więcej elementów zauważyłem, że brakuje numerów części na ramkach modelu. Na szczęście w instrukcji, na drugiej stronie jest ściągawka. Niektóre elementy są podobne i dlatego numeracja jest dosyć ważna.
Może to pewne rozbestwienie jakością Revell’a czy Trumpeter’a, ale dawno nie spotkałem się z taką ilością drobnych nadlewek. Czasem nawet po całej długości elementu. Nie jest to coś przekreślającego model, bo uważam, że ma duży potencjał, ale od marki znanej na rynku od lat i o takiej skali produkcji można by wymagać więcej. Szczególnie, że ich modele nie są dużo tańsze od konkurencji.
Za duży plus uznaję powycinane otwory obserwacyjne w modelu Jagdpanthera. O firmie Italeri powszechna jest opinia, że są to modele ze sporym potencjałem (dużo kalkomanii w modelach samolotów, figurki załogi dodawane do pancerki), ale wymagające dużego nakładu pracy ze względu na słabe dopasowanie elementów i bardzo uproszczone detale (np. gąsienice w tym modelu).
Podsumowując, model uważam za bardzo ciekawy. Ma sporo wad, ale biorąc pod uwagę cenę (w promocji zapłaciłem za niego 27,99 zł) i przyzwoity efekt końcowy szczerzę polecam.
GALERIA:
TROCHĘ HISTORII:
Jagdpanther – niemiecki niszczyciel czołgów czasów II wojny światowej. Zbudowany na podwoziu czołgu Pantera.
Pojazd charakteryzował się świetną armatą, bardzo dobrym pancerzem, niską sylwetką i dobrą mobilnością. Został opracowany w zakładach Kruppa
Pierwsze Jagdpanthery opuściły taśmę produkcyjną w styczniu 1944.
Do końca wojny były najlepszymi niemieckimi niszczycielami czołgów, doskonale łączącymi dobrą manewrowość z potężną armatą nie mającą odpowiedników w uzbrojeniu alianckich pojazdów. Jednak pojazdy te pojawiły się zbyt późno i w zbyt małej liczbie, aby mogły odegrać znaczącą rolę w wojnie.
Pojazd charakteryzował się świetną armatą, bardzo dobrym pancerzem, niską sylwetką i dobrą mobilnością. Został opracowany w zakładach Kruppa
Pierwsze Jagdpanthery opuściły taśmę produkcyjną w styczniu 1944.
Do końca wojny były najlepszymi niemieckimi niszczycielami czołgów, doskonale łączącymi dobrą manewrowość z potężną armatą nie mającą odpowiedników w uzbrojeniu alianckich pojazdów. Jednak pojazdy te pojawiły się zbyt późno i w zbyt małej liczbie, aby mogły odegrać znaczącą rolę w wojnie.
Dane techniczne:
Silnik: 1 silnik Maybach 700 KM
Pojemność zbiornika paliwa: 720 l
Grubość pancerza: 16 – 100 mm
Długość: 9,87 m
Szerokość: 3,27 m
Wysokość : 2,72 m
Masa: 44 800 kg
Prędkość: 55 km/h (po drodze) / 25 km/h (w terenie)
Silnik: 1 silnik Maybach 700 KM
Pojemność zbiornika paliwa: 720 l
Grubość pancerza: 16 – 100 mm
Długość: 9,87 m
Szerokość: 3,27 m
Wysokość : 2,72 m
Masa: 44 800 kg
Prędkość: 55 km/h (po drodze) / 25 km/h (w terenie)
Dla porówna poniżej zamieszczam model
wykonany kilka lat wcześniej (wpis archiwalny):
Ciekawostka: 30 VII 1944, w pobliżu normandzkiej wioski Les Longes, trzy pojazdy Jagdpanther w ciągu dwóch minut zniszczyły cały szwadron czołgów Mk IV Churchill, czyli ok. 11 wozów.
Krótki opis:
Znów model marki Italeri w skali 1/72. Tym razem niemiecki niszczyciel czołgów sd.kfz. 173. Model jest prosty do złożenia. Najbardziej skomplikowane są gąsienice tj. najwięcej zabawy z kołami napędzającymi. Zaleta to ogniwa – nie mamy tu gumowego paska na zatrzask do naciągnięcia na napęd a raczej poszczególne elementy do sklejenia ze sobą. Jest to niszczyciel, więc jedyna ruchoma część to lufa (zakres góra-dół). Obok innych modeli w skali wygląda solidnie gabarytowo oraz wyraźnie odstaje kształtem (nie mam tutaj porównania do Panzerjager Elephant a raczej odnoszę się np. do tygrysa).
Kierowca jest w zestawie, więcej postaci nie pamiętam w standardzie. Piechurzy ze zdjęcia są improwizowani z zestawu” German Afrika Korps Infantry” no. 6099 ze względu na uniwersalne pozy. Teraz poleciłbym raczej „CM7714 German Panzergrenaidier; Winter Greatcoat Eastern Front”.
Ze względu na skalę 1:72 przy malowaniu trudno poszaleć jeśli się nie ma wprawy. Trochę błota na gąsienicach, czy oczadzone rury wydechowe nadają charakteru. Jak ktoś ma wprawę dobrze by było postarać się o „postarzenie” pancerza. Więcej cieni i zabrudzeń.
Ze względu na skalę 1:72 przy malowaniu trudno poszaleć jeśli się nie ma wprawy. Trochę błota na gąsienicach, czy oczadzone rury wydechowe nadają charakteru. Jak ktoś ma wprawę dobrze by było postarać się o „postarzenie” pancerza. Więcej cieni i zabrudzeń.
Podsumowując: Model ciekawy. Mniej popularny niż tygrys, czy pantera, ale ma swój urok.
Galeria:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz