Model Sd.Kfz. 186 kupiłem na portalu aukcyjnym, ponieważ w sklepach modelarskich jest już praktycznie nieosiągalny. To stary zestaw chyba już od dawna nieprodukowany.
Pudełko zawiera dwie ramki z częściami pojazdu oraz dwie wersje gąsienic. Jedna gumowa oraz druga z plastykowymi ogniwami do sklejenia. W obu przypadkach ogniwa są niestety uformowane tylko z jednej (zewnętrznej) strony. Od strony trakcji jest płaska powierzchnia...
Biorąc pod uwagę powyższe i moją lekką rezerwę do gumowych gąsienic wybrałem tę druga opcję. Żadna nie jest idealna, ale plastykowe ogniwa wydały mi się prostsze do uformowania kształtem. Obawiałem się, że wyglądająca na dosyć sztywną guma będzie się odkształcać i może się z czasem odkleić od prowadnic.
Oprócz tego jest instrukcja i trzy wersje kalkomanii.
Zgodnie z standardem Italeri na tyle pudełka znajdziemy kilka schematów malowania modelu wraz z oznaczeniami zastosowanych farb.
Pierwsze wrażenie z montażu napędu jest pozytywne. Gąsienice pasują do siebie choć "płaskie" wykończenie ogniw trochę przeszkadza. Ponadto efekt świetnego dopasowania osłabia się im dalej idziemy z ich montażem.
Jagdtiger był ciężkim pojazdem ważącym około 75 ton dlatego i obciążenie dodałem większe niż w przypadku choćby czołgów. Wzmocniłem je poprzecznie klejąc pozostałości po ramkach z elementami, żeby plastelina była ciaśniej i szczelniej osadzona w modelu.
Modele pancerki Italeri mają w moim odczuciu trzy charakterystyczne cechy. Pierwsza to słabe ogniwa gąsienic. Druga to niezbyt duża ilość części np. w porównaniu z Revell'em (choć przyznam, że efekt i tak zazwyczaj jest dobry, więc nie traktuje tego jak wadę). Trzecia to niewątpliwie duża zaleta, ponieważ Italeri jest jedyną firmą, która dodaje figurki do zestawu (nie liczę słabych odlewów starej Hasegawy np. Sd.Kfz. 7 8 ton haltrack /MT11/).
Co do reszty elementów (poza gąsienicami) ich spasowanie mnie mile zaskoczyło. Niektóre elementy pasują wręcz na click.
Na rynku znalazłem jeszcze modele Sd.Kfz. 186 marki Trumpeter, ale mimo, że cenię ich modele, Italeri ma kilka cech na plus. Pierwsza to czołgiści, a druga to możliwość otwarcia włazów z tyłu wieży. U konkurenta trzeba było je wyciąć. Jakby się uprzeć myślę, że dałoby radę zrobić je nawet ruchome.
Na schemat malowania wybrałem wzór trójkolorowy tj. piasek/ciemny zielony i brąz. Stosowałem go już między innymi przy Sd.Kfz. 173 JAGDPANTHER (Italeri) i Stug. III Ausf. G (Italeri) uważam, że dobrze się prezentuje.
Jako kolejny plus modelu przyjmuję wydrążony wylot lufy. Nie jest to standard, a wypraski Italeri nie są przecież pierwszej świeżości.
Po dodaniu kalkomanii i elementów dodatkowych (zapasowe ogniwa gąsienic, liny) model nabrał finalnego wyglądu.
Część czołowa wieży pancerza, w której osadzona jest lufa działa jest tak wyliczona na wcisk, że mam wrażenie, że klej jest tam zbędny.
Z tyłu wieży włazy można śmiało wkleić jako uchylone i dodając figurki np. ORION German WWII Panzer Soldiers stworzyć ciekawą scenę do dioramy.
Myślę, że zamontowanie ich jako ruchome też nie powinno być trudne. Dla wprawniejszych modelarzy można też odciąć imitacje uchwytów włazów i przykleić nowe wykonane np. z cienkiego drutu.
Model bardzo godny polecenia. Nie ma z nim większych problemów - jeśli poświecimy dużo uwagi montażowi gąsienic reszta pójdzie gładko.
To pierwszy model, w którym zastosowałem pigment Vallejo imitujący błoto. Zaleta to ładny realny efekt, którym można zamaskować na przykład defekty gąsienic. Wada to wymaganie sporej umiejętności od modelarza, ponieważ mokry pigment nie oddaje efektu finalnego, a po wyschnięciu może się okazać, że przesadziliśmy. Produkt jest super, ale należy go dozować bardzo ostrożnie.
GALERIA:
Jagdtiger - widok z przodu modelu.
Jagdtiger - widok lewej strony modelu.
Jagdtiger - widok tyłu i lewej strony modelu.
Jagdtiger - widok tyłu modelu.
Jagdtiger - widok tyłu modelu (zbliżenie).
Jagdtiger - widok przodu modelu (ujęcie 2).
Jagdtiger - zbliżenie przodu modelu (ujęcie 2).
Jagdtiger - widok lewej strony modelu (ujęcie 2).
Jagdtiger - widok prawej strony modelu (ujęcie 2).
Jagdtiger - widok tyłu i prawej strony modelu (ujęcie 2).
TROCHĘ HISTORII:
Panzerjäger Tiger für 12,8 cm Pak 44 L/55 (Sd.Kfz. 186) – niemiecki ciężki niszczyciel czołgów z okresu drugiej wojny światowej. Jagdtiger został zbudowany na bazie czołgu ciężkiego PzKpfw VI B Königstiger (Czołg ciężki PzKpfw VII Tiger II "Tygrys Królewski" (Revell)). Był ostatnim produkowanym seryjnie niemieckim niszczycielem czołgów i najcięższym pojazdem pancernym użytym bojowo podczas drugiej wojny światowej.
Jagdtiger był wyposażony w armatę 128 milimetrów, umożliwiającą niszczenie pojazdów alianckich nawet z odległości 4km. Dodatkowe uzbrojenie stanowił karabin maszynowy MG 34 lub MG 42 kalibru 7,92 mm umieszczony w kadłubie pojazdu obok kierowcy.
Jagdtiger był wyposażony w armatę 128 milimetrów, umożliwiającą niszczenie pojazdów alianckich nawet z odległości 4km. Dodatkowe uzbrojenie stanowił karabin maszynowy MG 34 lub MG 42 kalibru 7,92 mm umieszczony w kadłubie pojazdu obok kierowcy.
Ciekawostka: W związku z małą mobilnością i silnym pancerzem bywał nazywany „samobieżnym bunkrem”.
Dane techniczne:
Producent: Nibelungenwerke w St. Valentin
Typ pojazdu: ciężki niszczyciel czołgów
Załoga: 6
Produkcja: lipiec 1944 – maj 1945
Egzemplarze: 88
Silnik: Maybach o mocy 700 KM o pojemności 23,095 L
Poj. zb. pal.: 860 l
Pancerz: spawany z płyt stalowych, o grubości: 25 – 250 mm
Długość: 7,527 m / całkowita 10,654 m
Szerokość: 3,625 m
Wysokość: 2,945 m
Masa: 75000 kg
Prędkość: 35 km/h (po drodze) / 17 km/h (w terenie)
Uzbrojenie: 1 armata PaK 44/2 L/55 kal. 128 mm (zapas amunicji: 40szt.)
1 lub 2 karabiny maszynowe MG 34 lub MG 42 kal. 7,92 mm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz