Stug 40 Ausf. G (Revell)






HARMONOGRAM PRACY:
17 stycznia 2015 r. – otwarcie
4 luty 2015 r. – montaż podwozia
7 luty 2015 r. – montaż kół i prowadnic
18 luty 2015 r. – montaż gąsienic
19 luty 2015 r. – zamknięcie bryły nadwozia
4 marca 2015 r. – montaż i malowanie wyposażenia (łopata, zapasowe koła)
9 marca 2015 r.  – wyposażenie c.d. oraz wstępne maskowanie
11 marca 2015 r. – montaż działa kal. 75 mm
17 marca 2015 r. – montaż uchwytów do osłon napędu
22 marca 2015 r. – montaż włazu dowódcy oraz stelaża płyt osłaniających napęd
24 marca 2015 r. – montaż karabinu maszynowego MG 34
27 marca 2015 r. – kalkomanie
29 marca 2015 r. – wybór figurek do kompletu i wstępne malowanie
1 kwietnia 2015 r. – c.d. malowania pięciu figurek
2 kwietnia 2015 r. – c.d. malowania i ukończenie zestawu

OPIS:
STUG czyli dokładniej Sturmgeschütz to niemieckie  działo pancerne z okresu II wojny światowej. Dosyć charakterystyczna sylwetka pojazdu zbudowanego na bazie czołgu Pz.Kpfw.III powoduje, że jest częstym elementem kolekcji modelarskich. Zasili również i moją półkę obok Hetzera 38 oraz Tygrysa Królewskiego (Hetzer „CHWAT” (UM), Czołg ciężki PzKpfw VII Tiger II "Tygrys Królewski" (Revell) ).
STUG był opancerzonym pojazdem wsparcia piechoty o dosyć ciekawym podstawowym założeniu  tj. wysokości nie przekraczającej wzrostu przeciętnego mężczyzny. Ten sprytny zabieg na pewno miał wpływ choćby na utrudnienie trafienia przez działa wroga i imitował  element zaskoczenia. Imitował, bo choć zapewne silnik było słychać z daleka, to dostrzeżenie niskiego pojazdu w kurzu bitewnym nie było już tak łatwe.
Prezentowany poniżej StuG 40 Ausf. G był najpopularniejszym z serii (wyprodukowano 7893 egzemplarzy).

Zawartość pudełka zestawu Revell’a nr 03194.

Zbliżenie ramek z elementami działa STUG 40.
W pudełku mamy trzy ramki, z czego jedna prawie w całości jest poświęcona ogniwom  gąsienicy. Jest też instrukcja i skromne kalkomanie. Revell jak zwykle nie rozpieszcza co do kalek, ale zazwyczaj jest to przyzwoite minimum.
Zgodnie z opisem na pudełku złożony model ma długość 94 mm.
Skalę trudności producent określił na 4 (zakres 1-5) czyli do 150 elementów. Z pobieżnej analizy instrukcji montaż nie wygląda arcytrudnie ale zobaczymy w  trakcie….zapraszam.

Montaż podwozia STUG 40 Ausf. G.
Samo podwozie składa się raptem z trzech dobrze spasowanych elementów i montaż nie przysparza problemów. Jako, że nie korzystam z aerografu bazowy kolor nałożyłem już teraz żeby później nie gimnastykować się z pędzelkiem rozm.00 próbując dotrzeć do ciężko dostępnych luk.

Montaż kół napędu.
Koła napędu i prowadnice gąsienic są dobrze spasowane. Nie istnieje ryzyko aby ogniwa gąsienic „nie pokrywały” się z napędem. Niby brzmi śmiesznie, ale w przypadku na przykład marki UM nie jest to takie oczywiste. Zdarzyło mi się kiedyś, bodajże z sd.kfz.140 (Czołg rozpoznania Sd.Kfz.140 (UM)), że głębokość osadzenia kół napędu była bardzo umowna i rozbabrany modelami typu Revell gdzie wszystko jest wyliczone narobiłem sobie problemu z pasowaniem ogniw gąsienic. Modele UniModels bardzo sobie cenię za ciekawe egzemplarze (np. sherman w wielu wersjach od „fire flay” po M4 z trałem do min) oraz rzadko spotykane w tym przedziale cenowym elementy foto-trawione, ale brakujące części albo nieprecyzyjne połączenia niestety się im zdarzają.

Gąsienice Stug’a 40 Ausf. G
Gąsienice montuje się przyjemnie. Ogniwa, nawet te pojedyncze, pasują do siebie i ostatecznie dają dobry efekt. Przed ich montażem (jeszcze przed wycięciem z ramki) pomalowałem je na czarno. Później dodam rdzę i jakieś błoto sfabrykuję z posypki modelarskiej.
Po montażu zostaje kilka ogniw gąsienicy. To bardzo dobrze, bo tak małe elementy łatwo uszkodzić przy wycinaniu, bądź zgubić, a w tym przypadku mamy zapas części. Zapewne przydadzą się one w późniejszych etapach sklejania modelu jako zapas na tyle pojazdu. Priorytet to jednak napęd, a jak wyposażenie dodatkowe zmniejszy się o jedno ogniwo to nic się nie stanie.

Bryła działa Stug 40 – ujęcie 1.

Bryła działa Stug 40 – ujęcie 2.
Kolejny etap to montaż największego elementu – czyli płyty nadwozia Stuga. Element jest dobrze spasowany i nie przysparza problemów. Warto przed jego montażem położyć jakiś podkład. W moim przypadku był to kolor piaskowy (Pactra), który będę później wzbogacał o maskowanie. Dotarcie z farbą do spodniej części błotników byłoby już po przyklejeniu płyty niemożliwe, więc warto to zrobić zawczasu.

Stug 40 – pierwsze detale (ujęcie lewej strony).
W kolejnym etapie pomalowałem elementy wyposażenia, które były częścią bryły Stuga (np. łopata) oraz dokleiłem zapasowe koła napędu na tyle pojazdu a resztki srebrnej farby użyłem do „pobudzenia ”krawędzi gąsienic.

Stug 40 – pierwsze detale (ujęcie z góry).
Następnie dodałem kilka detali jak skrzynia i gaśnica oraz pomalowałem maskowanie. To z instrukcji sugerowało pustynne realia. Postanowiłem troszkę bardziej uniwersalnie pomalować działo w barwy na podobieństwo Czołg ciężki PzKpfw VII Tiger II "Tygrys Królewski" (Revell), gdzie efekt moim zdaniem wyszedł całkiem ciekawie.

Wstępne malowanie maskowania oraz wyposażenia.
Mała dygresja: Jak łatwo się domyśleć instrukcja malowania jest dosyć ogólna i jeśli chcieć zadbać trochę bardziej o szczegóły to warto poszukać w internecie grafik, którymi można się posiłkować przy poszczególnych elementach (również przy ich montażu – a nie tylko przy malowaniu).

Zebrane pomoce.
Projekt samego Stuga dosyć powoli, ale jednak zbliża się ku końcowi. Dodałem osmolone działo, które niestety nie posiada żadnego zakresu zmiany kąta nachylenia. Po prostu jest wklejane na stałe. Wydaje mi się, że nawet Sd.Kfz. 173 JAGDPANTHER (Italeri), niewielkie, ale pole manewru w tej kwestii miało.

Stug 40 z zamontowanym działem – ujęcie prawej strony.

Stug 40 z zamontowanym działem – ujęcie tyłu i lewej strony.
Kolejnym krokiem w budowaniu modelu Stuga 40 było doklejenie mocowań chwytów na osłony napędu do pancerza pojazdu. Zestaw Revell’a nie zawiera takich płyt ale zapewne można je spreparować wycinając wzór podobny jak w moim starym modelu Pz. Kpfw IV z tworzywa.
Do końca modelu oprócz figurek piechurów zostało niewiele (właz, km oraz stelaż do mocowania bocznego pancerza) ale już mogę stwierdzić, że prócz dodatkowych ogniw gąsienicy, o których pisałem wyżej, zostaną jeszcze dwa włazy takie jakie widać na tyle pojazdu (śmiało można je na przykład wykorzystać jako podstawki pod figurki) oraz kilka uchwytów. Zapewne wykorzystam je w przyszłości.

Montaż uchwytów do osłon napędu.
Następnie zamontowałem stelaż do zawieszania płyt osłaniających koła napędu. Ten etap najlepiej wykonać wraz z klejeniem połączeń z kadłubem, ponieważ można potem mieć problem jeśli minimalnie miniemy się z prawidłowym kątem nachylenia ramion lub przykleimy je choćby trochę krzywo. Po prostu może się wtedy okazać, że krańcowe ramię nie sięga do stelaża…..
W kwestii włazu dowódcy nie mam zastrzeżeń. Części pasują idealnie. Mogę dodać jedynie, że konstrukcja pozwala na pozostawienie włazu otwartego jeśli na przykład planujemy dodać figurkę lub (tak jak w moim przypadku) przyklejenie części po całej jej krawędzi.
W związku z tym, że mój Stug będzie brał udział  w walce dodam do niego figurki w dynamicznych pozach. Jeśli ktoś wolałby postój/serwis pojazdu polecam figurki:
1. Orion 72045 “German WWII Panzer Soldiers (Basic Set 1)”
http://www.plasticsoldierreview.com/Review.aspx?id=2263
2. HaT 8262 “WW2 German Tank Riders”
http://www.plasticsoldierreview.com/Review.aspx?id=1834
Nie będę jednak ukrywał, że są to “chodliwe” zestawy i z ich dostępnością może być niestety problem.

Stug 40 z doklejonym włazem oraz pełny stelażem do płyt bocznych dodatkowego pancerza – ujęcie z przodu pojazdu.

Stug 40 z doklejonym włazem oraz pełny stelażem do płyt bocznych dodatkowego pancerza – ujęcie z tyłu pojazdu.
Ostatnim  elementem do doklejenia jest Maschinengewehr 34 (MG34) czyli karabin maszynowy kal. 7,92×57 mm wraz z osłonami.
Ze względu na dosyć cienką lufę w tej skali należy go ostrożnie wycinać z ramki. Potem wystarczy pomalować (pamiętając o drewnianej kolbie)  dokleić osłony i już prawie gotowe…
Tutaj nie miałem problemu, ale przyznaję, że pozioma listwa (stelaż po bokach pojazdu) przeciąłem siłując się z grubym łączeniem ramki. Jest sklejony ale mam nadzieję, że nie widać w którym miejscu :-).
Zostają już tylko detale: kalkomanie, jakieś otarcia, poprawki etc… no i żołnierze piechoty.

STUG 40 bez kalkomanii.
Kalkomanie są raczej skromne, ale w przypadku pojazdów pancernych Revell’a nie jest to szczególną niespodzianką. Jest to przyzwoite minimum a wszelkie dodatki typu oznaczania celnych trafień i zniszczonych czołgów lub jakieś napisy zrobione przez załogę trzeba spreparować samemu. W sumie słusznie. Przyznaję jednak, że dla innego malowania tj. działa w wersji z frontu wschodniego producent przewidział napis na lufie.

Stug na tle pudełka i sugerowanego przez producenta wyglądu działa.
Potem można model potraktować tzw. brudnym pędzlem. Pomoże to trochę postarzeć maszynę, osmolić wydechy, dodać jakieś otarcia na kantach – wszytko wedle uznania modelarza i model gotowy.
Poniżej działo Stug 40 Ausf. G trzeciego batalionu pułku pancernego artylerii szturmowej z 1944 r. – jeszcze bez piechurów:

Stug 40 – ujęcie prawej strony.

Stug 40 – ujęcie przodu i lewej strony.
Zostaje tylko dobranie figurek do założonej scenki i ich pomalowanie. W moim przypadku będą to figurki z kolekcji młodej rodzimej firmy First to Fight. To całkiem nowe zestawy z nowych form, a co za tym idzie z nowymi pozami postaci.

Wybrane figurki z kolekcji „Wrzesień 1939″ – zeszyt pt. „Piechota niemiecka”.
Figurki są już pomalowane i ogólne wrażenie z pracy z nimi mam pozytywne. Na plus zaliczę całkiem nowe pozy postaci, ładne odwzorowanie detali, duże i jednakowe dla wszystkich podstawki (konkurencja stosuje różne w zależności od postaci). Niestety jest też minus – farba odpryskuje od tworzywa… Trzeba bardzo, bardzo ostrożnie obchodzić się z figurkami i będzie ok. Tutaj ustępują konkurencji. Dodatkowo, jako uwagę, ale nie wadę jakąś wielką, dodam, że figurki z kolekcji „Wrzesień 1939” są droższe w stosunku do marek takich jak Revell czy Italeri (nie mówiąc już o Ceasar’ze). Zapewne wynika to z kosztów nowych form i wgryzania się dopiero w rynek modelarski. Stare formy jakie często stosują wielkie firmy już się zapewne zamortyzowały… Czemu mówię, że są droższe?
Za około 50 figurek wymienionych wyżej zagranicznych producentów zapłacimy około 30 zł, a za 18 postaci naszej rodzimej produkcji 19,99 zł. Uważam, że warto jednak wspomóc inicjatywę i poprzeć pomysł by na rynku modelarskim pojawił się mocny krajowy gracz. Szczególnie, że w planach wydawnictwa są takie rarytasy jak: PIECHOTA POLSKA, KAWALERIA POLSKA i MOTOCYKLIŚCI – tematy niezauważone przez innych producentów modeli.

Pomalowane figurki piechoty niemieckiej ujęcie z przodu.

Pomalowane figurki piechoty niemieckiej – ujęcie z tyłu.
Pozostaje już tylko pokazanie powyższych elementów razem i modele ładują w szafce w kolejnym pudelku.

GALERIA ZESTAWU:

Stug 40 Ausf. G wraz z figurkami – ujęcie lewej strony.

Stug 40 Ausf. G wraz z figurkami – ujęcie prawej strony.

Stug 40 Ausf. G wraz z figurkami – ujęcie z góry.
TROCHĘ HISTORII:
Sturmgeschütz III (StuG III) – niemieckie działo pancerne  z okresu II wojny światowej. Wszystkie pojazdy z serii Sturmgeschütz były bardzo tanie w produkcji w porównaniu z czołgami i do końca wojny powstało ponad 10,5 tysiąca egzemplarzy w różnych wersjach. Cechy charakterystyczne pojazdu to zadanie bezpośredniego wsparcia dla piechoty, armata 75 mm ze swobodą ruchu w płaszczyźnie poziomej przynajmniej 25° oraz wysokość nie przekraczająca wysokości żołnierza. 

Działo samobieżne powstało na podwoziu średniego czołgu Panzerkampfwagen III stąd pierwotne oznaczenie. Pierwszych pięć prototypów uzbrojone było w krótkolufową armatę 75 mm Sturmkanone 37 L/24 jednakże po konfrontacji z czołgami T-34 zdecydowano się na przezbrojenie StuG III w armatę długolufową. Od wiosny 1942 zaczęto używać armaty 75 mm StuK 40 L/43, a później armaty L/48. Warianty StuG III wyposażone w dłuższe działa były nazywane StuG 40.

Wersja StuG 40 Ausf. G była wersją najnowocześniejszą i najliczniejszą. W latach 1942-1945 wyprodukowano 7893 sztuk.
Była to również ostatnia wersja niszczyciela.
Zastosowane zmiany w stosunku do wcześniejszych edycji to: wieżyczka obserwacyjna dowódcy z peryskopami i pochyłe boki nadbudowy, pionowa ściana przedziału bojowego z tyłu, likwidacja bocznego i przedniego wizjera kierowcy, zmodyfikowane stanowisko karabinu maszynowego na dachu przedziału bojowego.
Dane techniczne:
Producent     Daimler-Benz AG, Alkett
Załoga     4     (dowódca, kierowca, celowniczy, ładowniczy)
Egzemplarze     10 306,  w tym StuG 40 Ausf. G (7893 egzemplarze)
Silnik         gaźnikowy Maybach o mocy 250 – 300 KM
Pancerz     spawany z płyt walcowanych, grubość: 10 – 80 mm
Długość     5,38 – 6,77 m (w zależności od wersji)
Szerokość     2,95 m
Wysokość     1,85 – 2,16 m (w zależności od wersji)
Masa         16 000 – 23 900 kg (w zależności od wersji)
Prędkość     35 – 40 km/h (po drodze)
Uzbrojenie:
1 armata kal. 75 mm
1 karabin maszynowy MG 34 kal. 7,92 mm
Ciekawostka:Pojazdy StuG III zniszczyły na froncie wschodnim ponad 20 000 radzieckich czołgów i pojazdów opancerzonych, co daje im najlepszy wynik zniszczeń wśród wszystkich niemieckich pojazdów pancernych.

Brak komentarzy: