Dla oderwania się na chwilę od pancerki postanowiłem skleić jakiś samolot i mimo, że w szafce już dłuższy czas czeka kilka nowoczesnych modeli, padło na starsze konstrukcje. Finalnie zakupiłem dwa modele samolotów z okresu drugiej wojny światowej tj. PZL Łoś i Karaś.
Z opinii modelarzy wynikało, że Łoś z racji form jeszcze z okresu PRL jest wymagającym modelem, więc uznałem, że lepiej zacząć od mniejszego Karasia.
Z opinii modelarzy wynikało, że Łoś z racji form jeszcze z okresu PRL jest wymagającym modelem, więc uznałem, że lepiej zacząć od mniejszego Karasia.
Pierwsze moje zaskoczenie to zawartość pudełka, a raczej dysproporcja opakowania i tego co znajdziemy w jego wnętrzu. Możliwe, że wynika to z standaryzacji pudełek i może próby obniżenia kosztów produkcji modeli? Nie, wiem, ale pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Całkiem spore pudełko zawiera kilka skromnych ramek, które jednak w porównaniu do innego wydania tego samego samolotu (podkreślę, że tego samego producenta) prezentują się bardzo dobrze.
Elementy z prezentowanej edycji modelu oznaczonej jako (special paint) w porównaniu z modelem "zwykłym" oznaczonym jako MSCB29 wyglądają świetnie - niewiele nadlewek, uszczerbień i całkiem wyraźne formy. Tutaj nadmienię, że cena tego modelu oscyluje około 20 zł - co należy również uznać za atut (model słabszy to około 9 zł).
Za atut na pierwszy rzut oka można by uznać instrukcję. Jest nawet czytelna, ma komentarze odnośnie etapów budowy poszczególnych elementów i dosyć bogate kolorowe ilustrowanie malowania i kalkomanii. Potem jednak zauważamy błędy w numeracji części lub opisie kolorów farb w różnych językach.
W kwestii jakości kalkomanii wypowiem się później, na początku należy docenić aż dziesięć wariantów oznaczeń - to rzadkość w modelach. Oprócz tego dostajemy szybki i klej do ewentualnego wykorzystania. W sumie to pierwszy raz kiedy klej z zestawu nie był wyschnięty, za co również należy pochwalić producenta.
Zanim przejdę do opisu budowy samego modelu dodam jeszcze jedną uwagę. Ze względu na ograniczoną przestrzeń oraz zwykły kurz modele swoje przechowuje w przezroczystych plastykowych pudełkach. W przypadku tego modelu producent podał jego wymiary na opakowaniu, co ułatwia sprawę zakupu pojemnika przed sklejeniem samolotu i zabezpieczenia w ten sposób kolejnych etapów budowy.
Pierwszym etapem budowy jest śmigło, wraz z silnikiem Bristol i o dziwo mimo skromnej ilości elementów efekt jest w sumie zadowalający.
W tym miejscu muszę przyznać, że plastyk mimo niezłego odwzorowania formy ma jedną wadę - jest dosyć śliski tj. malowanie pędzelkiem jest trudne. Zapewne aerograf poradzi sobie z nim lepiej.
Wnętrze samolotu jest skromne i w modelu za niecałe 20 zł można to wybaczyć gdyby nie fakt, że finalnie jest to jeden z droższych modeli Karasia na rynku. Skąd podniesione koszty wyjaśnię za chwilę.
Całe wnętrze to raptem fotel, drążek sterowniczy i tablica z zegarami - z racji dużych szyb jest to szczególnie widoczne nawet w już sklejonym modelu. Spasowanie kokpitu też nie jest idealne, ale można sobie poradzić pilnikiem.
Skrzydła są dosyć umownie i luźno spasowane tj. nawet po ich wklejeniu (póki nie zwiąże do końca klej) można nimi manewrować. Wymagają też lekkiej obróbki skalpelem, ale nie ma tragedii.
Szybkę wkleja się dobrze i jej malowanie też da się opanować. Farba po wyschnięciu daje się skorygować igłą. Standardowo trzeba uważać z klejem. Minimalne zabrudzenie jest praktycznie nieusuwalne.
Przy malowaniu modelu przydatne są grafiki dodatkowe np. galerie internetowe, ponieważ sama instrukcja to ewidentnie za mało.
Warto też pamiętać, że montaż kół wymaga użycia cienkiego i ostrego narzędzia np. igły. Miejsce na jego oś warto przebić do końca. Ułatwi to precyzyjne osadzenie koła.
Teraz będą gromy...
Czytając recenzje modelu napotkałem na opinie, że nie da się nałożyć kalkomanii. Uznałem, że nie jest to możliwe. Model z całkiem przyzwoitymi częściami, estetycznie wydaną instrukcją nie może zawierać oznaczeń niezdatnych do użytku.
Niestety opinia, że szachownice rozpływają się w wodzie okazała się prawdą.
Mniejsze kalkomanie da się ostrożnie nałożyć, ale te największe i najważniejsze nie.
Tym samym rozwiązuje się zagadka czemu model za około 20 zł uznaję, za jeden z najdroższych na rynku.
Koszt modelu 20 zł + koszt dedykowanych kalkomanii marki Techmod 22 zł = uproszczony Karaś (bez wnętrza) kosztuje ponad 40 zł. Zaznaczam, że podaję ceny z rabatami w swoim sklepie modelarskim. Kupując "z ulicy" cena zestawu będzie oscylować w granicach 46-48 zł.
W tym miejscu warto wspomnieć, że konkurencyjny model firmy IBG z elementami foto i detalami wewnętrza samolotu kosztuje około 34 zł.
Przy jednym modelu to nie wydatek, ale jak ktoś chce kilka...
Poza tym kupując model widzimy, że ma mało części, że ma słabą instrukcję, ale rozpadające się elementy to już przesada.
Finalnie, jako, że dodatkowe kalkomanie przewidują dwa komplety oznaczeń nabyłem drugi egzemplarz prezentowanego Karasia. Trochę to wygląda jak naciągowo, ale trudno, bo szkoda by było pozostałych kalek nie wykorzystać.
Ostatecznie powstały dwa samoloty:
- PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków,
- PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie.
Podsumowując, nie mogę z czystym sumieniem polecić modelu PZL-23B.
Zalety modelu marki Mister Craft to teoria: elementy bez nadlewek, różnorodność kalkomanii, kolorowa instrukcja, niska cena.
Najpoważniejsza wada to cena końcowa uwzględniająca nowe kalkomanie oraz brak detali wewnątrz samolotu przy cenie finalnej około 45 zł. To zbyt wygórowany koszt zważywszy na błędy instrukcji i braki modelu. Można kupić dokładniejszy model o około 25% taniej.
GALERIA:
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - przód i lewa strona.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - lewa strona.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - tył i lewa strona.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - tył i prawa strona.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - przód i prawa strona.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - przód i prawa strona.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - widok z góry.
PZL-23B 24 Eskadry Rozpoznawczej Armii Kraków, wrzesień 1939 r. - widok spodu.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok przodu i prawej strony.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok przodu.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok przodu i lewej strony.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok tyłu i lewej strony.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok tyłu i prawej strony.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok z góry.
PZL-23B Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie - widok spodu samolotu.
PZL-23B "Karaś" w obu wersjach razem - widok przodu i lewej strony.
PZL-23B "Karaś" w obu wersjach razem - widok przodu i prawej strony.
PZL-23B "Karaś" w obu wersjach razem - widok prawej strony.
TROCHĘ HISTORII:
PZL-23 Karaś – jednosilnikowy dolnopłat o całkowicie metalowej konstrukcji zaprojektowany przez Stanisława Praussa w Państwowych Zakładach Lotniczych w Warszawie. Był to podstawowy lekki bombowiec lotnictwa polskiego użyty w kampanii wrześniowej.
Projekt samolotu PZL-23 powstał w latach 1931–1932 pod kierunkiem inżyniera Stanisława Praussa. Miała to być maszyna do przeprowadzenia rozpoznania w obszarze frontu, z możliwością zbombardowania sił nieprzyjaciela.
W toku prac i niepowodzeń testów dopiero trzeci prototyp stał się wzorem dla serii produkcyjnej 40 samolotów PZL-23A. Szybko okazało się jednak, że zamontowany w samolocie silnik typu IIM2 jest jednostką zawodną, dlatego wprowadzono nowy wariant PZL-23B, wyposażony w nową jednostkę napędową Bristol Pegaz VIII o mocy 710 KM. Od 1936 do 1938 roku wyprodukowano 240 sztuk samolotu w wersji PZL-23B, w które uzbrojono eskadry bombowe i rozpoznawcze, gdzie zastąpiły dotychczas używane samoloty Breguet XIX i Potez XXV. Egzemplarze serii PZL-23A przeniesiono do szkół lotniczych.
W 1939 roku „Karaś” był konstrukcją dopracowaną, wyposażoną m.in.: w niezależne ogrzewanie kabiny i przenośną lampkę do czytania map oraz meldunków, ale ustępującą w osiągach samolotom niemieckim. Głównymi jego wadami były mała prędkość, słabe uzbrojenie oraz ograniczona zwrotność obciążonego bombami samolotu. Przystosowany do bombardowania z lotu poziomego PZL-23B stawał się łatwym celem niemieckiej obrony przeciwlotniczej. Jednakże, wyposażony w radiostację o sporym zasięgu, aparat fotograficzny i dysponujący stosunkowo dużym zasięgiem Karaś sprawdził się jako samolot rozpoznawczy.
W chwili agresji III Rzeszy na II RP w barwach polskich służyło 120 samolotów PZL-23B zgrupowanych w 5 eskadr bombowych po 10 samolotów w każdej, tworzących brygadę bombową. Ponadto po 10 samolotów przydzielono do zadań rozpoznawczych do każdej z siedmiu armii. Brały one udział w walkach kampanii wrześniowej wykonując około 130 lotów bojowych i zrzucając blisko 60 ton bomb.
Załoga Karasia to pilot, obserwator i strzelec. Stanowisko bojowe obserwatora-bombardiera znajdowało się w gondoli pod kadłubem (zwanej kołyską), dodatkowo wyposażonej w karabin maszynowy do osłony z tyłu samolotu. Bomby podczepiano na wyrzutnikach zamontowanych pod skrzydłami pomiędzy goleniami podwozia głównego. Maksymalna masa ładunku bomb wynosiła 700 kg (6x100kg i 2x50 kg).
Dane podstawowe:
Producent: Państwowe Zakłady Lotnicze
Budowa: metalowa ze stałym podwoziem
Załoga: 3
Produkcja: 1935–1939
Napęd: 9-cylindrowy silnik gwiazdowy PZL (Bristol Aeroplane Company)
Moc: 680 KM
Wymiary: rozpiętość 13,95 m / długość 9,68 m / wysokość 3,30 m
Masa własna: 1980 kg
Prędkość: dopuszczalna 319 km/h
Zasięg: 1260 km
Budowa: metalowa ze stałym podwoziem
Załoga: 3
Produkcja: 1935–1939
Napęd: 9-cylindrowy silnik gwiazdowy PZL (Bristol Aeroplane Company)
Moc: 680 KM
Wymiary: rozpiętość 13,95 m / długość 9,68 m / wysokość 3,30 m
Masa własna: 1980 kg
Prędkość: dopuszczalna 319 km/h
Zasięg: 1260 km
Uzbrojenie:
– 1 × karabin maszynowy wz. 33 kal. 7,92 mm
– 2 × karabin maszynowy Vickers F kal. 7,7 mm
– 700 kg bomb (6 × 100 kg i 2 × 50 kg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz