HARMONOGRAM PRACY:
4 kwietnia 2015 r. – otwarcie
9 kwietnia 2015 r. – klejenie bryły i malowanie podkładu
12 kwietnia 2015 r. – lufa tankietki oraz wstępne malowanie
16 kwietnia 2015 r. – rura wydechowa, dodatki i ciąg dalszy malowania
18 kwietnia 2015 r. – osmolenie, postarzanie materiału oraz wybór figurek do zestawu
25-27 kwietnia 2015 r. – malowanie figurek piechurów
4 kwietnia 2015 r. – otwarcie
9 kwietnia 2015 r. – klejenie bryły i malowanie podkładu
12 kwietnia 2015 r. – lufa tankietki oraz wstępne malowanie
16 kwietnia 2015 r. – rura wydechowa, dodatki i ciąg dalszy malowania
18 kwietnia 2015 r. – osmolenie, postarzanie materiału oraz wybór figurek do zestawu
25-27 kwietnia 2015 r. – malowanie figurek piechurów
8 listopada 2016 r. – otwarcie
9 listopada 2016 r. – budowa dwóch egzemplarzy czołgu
14 listopada 2016 r. – malowanie i montaż uzbrojenia i wyposażenia
15 listopada 2016 r. – zakończenie
OPIS:
W tym miejscu zostanie zapoczątkowana kolekcja Armii Polskiej z okresu II wojny światowej. Dotychczas na rynku modeli jedynym producentem, który podjął ten temat był Hat i chwała im za to, ale przyznam, że wykonanie postaci według ich wzoru nie spełnia moich oczekiwań (proporcje postaci i broni). W planach miałem adaptować figurki innego producenta, ale szczęśliwie doczekam się zapowiedzi nowego polskiego produktu. zawartość pudełka zestawu Hat’a nr 8115 „WWII Polish Infantry” można zobaczyć pod adresem:
http://www.plasticsoldierreview.com/Review.aspx?id=827.
http://www.plasticsoldierreview.com/Review.aspx?id=827.
„First to Fight” to nowa firma na rynku modelarskim promująca kolekcję szybkich w montażu modeli oraz figurek o nazwie „Wrzesień 1939”. Mam już wykonane przez nich figurki Wehrmachtu (Stug 40
Ausf. G (Revell)) i jakościowo te formy są moim zdaniem na wysokim poziomie, choć przyznaję, że materiał, z którego są wykonane postacie pozostawia wiele do życzenia. Cóż…początki bywają trudne…
W planach firma „First to Fight” ma m.in. piechotę, dowództwo, sekcję CKM i moździerzy, jazdę konną, artylerię oraz motocyklistów. Plany są, jak widać ambitne i choć FtF zastrzega sobie do zmiany harmonogramu wydawania kolejnych modeli myślę, że potencjał jest duży.
Zaczniemy zatem od złożenia tankietki i dodania do niej kilku piechurów z innego zestawu tego samego producenta…
W planach firma „First to Fight” ma m.in. piechotę, dowództwo, sekcję CKM i moździerzy, jazdę konną, artylerię oraz motocyklistów. Plany są, jak widać ambitne i choć FtF zastrzega sobie do zmiany harmonogramu wydawania kolejnych modeli myślę, że potencjał jest duży.
Zaczniemy zatem od złożenia tankietki i dodania do niej kilku piechurów z innego zestawu tego samego producenta…
W zestawie mamy ramkę z częściami lekkiego czołgu TKS, klej i wykałaczkę do jego nakładania. Instrukcja montażu i malowania modelu znajduje się natomiast na spodzie pudełka.
Co do części, to przyczaję jest ich mało aczkolwiek seria z założenia dotyczy tzw. modeli do szybkiego montażu, a i wielkość tankietki ogranicza ilość części. Ze zdjęć już ukończonych tankietek i opinii o całej gamie modeli FtF można wysnuć wniosek, że ilość detali jest zadowalająca, a jeśli komuś brakuje akcesoriów może doposażyć model we własnym zakresie. W kwestii kleju – przyczaję to dobry pomysł. Szczególnie, że założeniem kolekcji jest gra strategiczna, więc nie jest ona przeznaczona tylko dla modelarzy. Minus jest taki, że klej mimo, że pojemnik był zamknięty wysechł…. Oczywiście nie jest to znaczący problem, ale spotkałem się już z podobnymi spostrzeżeniami na forach, więc nie jest to odosobniony przypadek. Ostatnia uwaga co do zawartości pudełka to brak kalkomanii w modelach z serii „Wrzesień 1939”. To już jest dla mnie minus, bo w skali 1:72 nie jest łatwo nanieść oznaczenia pojazdu pędzlem, a kupno gotowych kalek oznacza wydatek porównywalny lub nawet wyższy niż sam model…
Co do części, to przyczaję jest ich mało aczkolwiek seria z założenia dotyczy tzw. modeli do szybkiego montażu, a i wielkość tankietki ogranicza ilość części. Ze zdjęć już ukończonych tankietek i opinii o całej gamie modeli FtF można wysnuć wniosek, że ilość detali jest zadowalająca, a jeśli komuś brakuje akcesoriów może doposażyć model we własnym zakresie. W kwestii kleju – przyczaję to dobry pomysł. Szczególnie, że założeniem kolekcji jest gra strategiczna, więc nie jest ona przeznaczona tylko dla modelarzy. Minus jest taki, że klej mimo, że pojemnik był zamknięty wysechł…. Oczywiście nie jest to znaczący problem, ale spotkałem się już z podobnymi spostrzeżeniami na forach, więc nie jest to odosobniony przypadek. Ostatnia uwaga co do zawartości pudełka to brak kalkomanii w modelach z serii „Wrzesień 1939”. To już jest dla mnie minus, bo w skali 1:72 nie jest łatwo nanieść oznaczenia pojazdu pędzlem, a kupno gotowych kalek oznacza wydatek porównywalny lub nawet wyższy niż sam model…
Tworzywo, z którego wykonany jest materiał jest dosyć twarde dlatego należy ostrzeni wycinać elementy z ramki. W żadnym wypadku nie polecam wyłamywania części nawet po uprzednim nadcięciu łączenia. Bardzo łatwo o odpryski. Do malowania modelu wykorzystam farny Pacta – na początek kolor piaskowy (bodajże A96) i oliwkowy (A114). Materiał dobrze przyjmuje farbę. Nie jest idealnie, bo bywają modele z lepszego plastyku, ale jest przyzwoicie. Jeśli miałbym porównać tworzywo do innych producentów to najbliżej jest UM, a najdalej miękkie wyroby Italeri.
Poszczególne elementy są dobrze spasowane. Zarówno gąsienice, jak i podwozie montuje się za pomocą kleju i kołków. Oczywiście nie jest to technologia Zvezdy typu Snap&Fit, ale solidnie wygląda i przy malutkich wymiarach tankietki pozwala na montaż w dokładnie zaplanowanych miejscach.
Kolejną częścią jaka, zgodnie z instrukcją, zostanie doklejona do tankietki to lufa karabinu maszynowego wz. 38FK. Była to broń zdolna przebić pancerz wszystkich niemieckich czołgów z kampanii wrześniowej w 1939 r. Biorąc dodatkowo pod uwagę małe rozmiary tankietki (możliwość skrywania się za naturalnymi zaporami) oraz załogę składającą się tylko z dwóch żołnierzy (kierowca i strzelec) czołgi rozpoznania miały dosyć wysoką wartość bojową i dlatego zadawały spore straty wrogowi.
Malowanie maskowania wyszło mi dosyć topornie. Pędzlem ciężko jest cieniować łaty maskowania, a poza tym i warstwa farby jest grubsza i bardziej toporna. Zakładając, że dojdzie jeszcze kilka elementów, jakieś otarcia, osmolenia itp. jestem jednak w dobrej myśli.
Model czołgu ma się ku końcowi. Brakuje już tylko wyposażenia (łopata etc.). Zauważalny jest jednak na tym etapie brak kalkomanii jakichkolwiek w modelach firmy FtF. Cóż, akurat przy tankietce nie jest to rażący problem, ale już w przypadku na przykład ciężarówki Fiat 621, która też jest w kolekcji, brak kalkomanii i szyby może obniżyć wartość modelu. Owszem wszystko zależy od tego do czego potrzebujemy modelu. Jeśli do jakiejś gry strategicznej to we porządku, jeśli do kolekcji modeli redukcyjnych to czeka nas trochę więcej pracy i improwizacji (ale czy nie o to chodzi w tej zabawie)…
Ostatnie części modelu tankietki to ekwipunek montowany na przedzie pojazdu. Tutaj wracając do porównania tworzywa produktu firmy FtF z ukraińskim plastikiem z UM sugeruję bardzo ostrożnie wycinać z grubej ramki ostatnie elementy. Odprysk trzonka łopaty jest praktycznie gwarantowany jeśli potraktujemy ten element tak samo jak pozostałe. W moim przypadku łopata jest niestety klejona z dwóch ułamanych części. Na koniec trochę otarć i czarnej farby rozrobionej z wodą….
PIECHOTA JAKO UZUPEŁNIENIE…
Kolejny etap to tradycyjne już dodanie figurek do modelu. W tym przypadku skorzystam z zestawu „Wrzesień 1939” (zeszyt nr 19) pod tytułem „Piechota Polska”. Zestaw zawiera 18 figurek tj. 3 zestawy po 8 póz. Do uzupełnienia modelu tankietki wybrałem pięciu piechurów w pozach jak na zdjęciu poniżej…
Zaryzykuję stwierdzenie, że zestaw polskich żołnierzy jest lepiej wykonany niż niemiecka piechota tego samego producenta. Może to wrażenie wywołane tak długim wyczekiwaniem na to, aż ktoś wreszcie podejmie temat. W końcu niemieckich figurek każdy producent oferuje po kilka zestawów a naszych…. w ogóle.
Figurki maluje się przyjemnie. Przyznam jednak szczerze, że ich kolory są trochę improwizowane. wynika to z tego, że mam już zestaw około 24 farb a z każdym kolejnym modelem okazuje się, że to za mało. Zatem czasem dobieram zbliżone kolory i staram się ostatosiągnąć zbliżony do okładkowego efekt. Tutaj kolor munduru jest „oszukiwany”. Wydaje mi się, że wyszedł całkiem nieźle, choć nie jest to zalecany ENGLISH UNIFORM lub GREEN BROWN.
Figurki maluje się przyjemnie. Przyznam jednak szczerze, że ich kolory są trochę improwizowane. wynika to z tego, że mam już zestaw około 24 farb a z każdym kolejnym modelem okazuje się, że to za mało. Zatem czasem dobieram zbliżone kolory i staram się ostatosiągnąć zbliżony do okładkowego efekt. Tutaj kolor munduru jest „oszukiwany”. Wydaje mi się, że wyszedł całkiem nieźle, choć nie jest to zalecany ENGLISH UNIFORM lub GREEN BROWN.
Zestaw gotowy. Poniżej zamieszczam mała galerię całości a modele w bąbelki i do pudełka…
GALERIA ZESTAWU:
TROCHĘ HISTORII:
TKS – polski lekki czołg rozpoznawczy z okresu przed II wojną światową. Obok czołgu 7TP był podstawową bronią polskich sił pancernych we wrześniu 1939.
TKS był ulepszoną wersją czołgu Czołg rozpoznawczy TK-3 (FtF). Został skonstruowany przez zespół pod kierunkiem inż. Edwarda Habicha. Produkcja seryjna ruszyła w 1934. Wyprodukowano łącznie 280 egzemplarzy. Ponieważ uzbrojenie czołgu TKS uznano za niewystarczające, na początku 1939 roku postanowiono przezbroić 250 czołgów (TK-3 i TKS łącznie) w km kal. 20 mm.
TKS był ulepszoną wersją czołgu Czołg rozpoznawczy TK-3 (FtF). Został skonstruowany przez zespół pod kierunkiem inż. Edwarda Habicha. Produkcja seryjna ruszyła w 1934. Wyprodukowano łącznie 280 egzemplarzy. Ponieważ uzbrojenie czołgu TKS uznano za niewystarczające, na początku 1939 roku postanowiono przezbroić 250 czołgów (TK-3 i TKS łącznie) w km kal. 20 mm.
„TKS-y ruszyły – najpierw kolumną, w wąwozie drogi, wzbijając chmury kurzu, paręset metrów od wsi rozwinęły się w linię po obu stronach drogi. Wtedy widocznie Niemcy dostrzegli kontratak, ogień wzmógł się gwałtownie. Rozległy się powolne, basowe serie najcięższych karabinów maszynowych, w które uzbrojone były czołgi TKS. Cóż za wspaniałe przeżycie – widok niemieckiego odwrotu! Najpierw jeden, później drugi, a jeszcze później trzeci czołg niemiecki wyraźnie zakulał i stanął. Załogi wyskakiwały prościutko pod ogień broni maszynowej. Czarne sylwetki powstawały na wzgórzu na wschód od Albigowej i zaczęły staczać się ku wsi – to ułani z Dywizjonu Rozpoznawczego atakowali, odbierając swe poprzednie stanowiska. Kontratak był niezaprzeczalnym sukcesem – jak udana szarża kawaleryjska”. - gen. Franciszek Skibiński relacjonujący wydarzenia 9 września 1939 roku podczas obrony Łańcuta.
DANE TECHNICZNE:
Załoga 2
Produkcja 1934-1936
Egzemplarze 280
Silnik 1 silnik gaźnikowy, 4-cylindrowy Polski Fiat o mocy 46 KM
Poj. zb. paliwa 60 l
Pancerz płyty pancerne o grubości: 3-10 mm
Długość ok. 2,980 m
Szerokość 1,760 m
Wysokość 1,330 m
Masa 2570 kg (wczesne wersje) / 2 650 kg (późniejsze wersje)
Prędkość 45 km/h (po drodze)
Zasięg 160 km (po drodze) / 90 km (w terenie)
Uzbrojenie km wz.38 FK-A kal.20 mm (zapas amunicji 80 nabojów w 16 magazynkach po 5)
Produkcja 1934-1936
Egzemplarze 280
Silnik 1 silnik gaźnikowy, 4-cylindrowy Polski Fiat o mocy 46 KM
Poj. zb. paliwa 60 l
Pancerz płyty pancerne o grubości: 3-10 mm
Długość ok. 2,980 m
Szerokość 1,760 m
Wysokość 1,330 m
Masa 2570 kg (wczesne wersje) / 2 650 kg (późniejsze wersje)
Prędkość 45 km/h (po drodze)
Zasięg 160 km (po drodze) / 90 km (w terenie)
Uzbrojenie km wz.38 FK-A kal.20 mm (zapas amunicji 80 nabojów w 16 magazynkach po 5)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz